FRESSEN
2021
Teatr Powszechny w Warszawie
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
OPIS
Słowo „Fressen” pochodzi z języka niemieckiego i oznacza „ucztę” na którą w tej pracy Katarzyna Kozyra zaprasza swoich widzów. Zainspirowana historycznym ślubem polskiej księżniczki Jadwigi Jagiellonki z bawarskim księciem Jerzym Bogatym, (Landshut, 1475 r.), a przede wszystkim rangą do jakiej wyniesiono to wydarzenie, nadając mu miano największej średniowiecznej uczty, podejmuje temat, adaptując go do współczesnej problematyki.
„Fressen” eksploruje tematykę konsumpcjonizmu, pożerania siebie, wystawiania na pożarcie przez innych, uczta do której zaprasza Kozyra jest jej ofiarowaniem siebie, każdy może wziąć kawałek „jej” i zachować go w sobie. Na scenie pojawia się znany z wcześniejszych prac fat suit, którego użyła także na potrzeby pracy Diva. Reinkarnacja, Kozyra w ten sposób ukazuje swoje ciało, siebie samą. Jej ciało jest ciężkie, otyłe i pełne, nasuwającym się porównaniem jest figurka Wenus z Willendorfu, czczonej Bogini Matki, która daje potomstwo, karmi, otacza opieką. Całość opiera się na złożonym porównaniu realizującym się poprzez użyte ciało. Jest ono zarazem bezpośrednio ciałem człowieka, martwym, na którym przeprowadzona zostanie operacja usunięcia organów, jednocześnie będąc źródłem pokarmu, z którego czerpiąc garściami owoce morza, przygotowano ucztę. Pierwsze cięcie chirurżki, chociaż wykonane skalpelem bardziej przypominało cięcie nożem rzeźniczym, nierówne, silne, pozbawione wątpliwości, cała scena na myśl przywodzi rozpłatanie świni, którą następnie patroszy się. Po pierwszym następuje kolejne, na oczach widzów z wnętrza wyciągane są jedne z najdroższych artykułów żywieniowych, najbardziej pożądane, szczególnie w Polsce, gdzie o świeże owoce morza trudno. Uważane za afrodyzjak kojarzone mocno z cielesnością, podnieceniem i seksem, tracą zupełnie swój prestiż, ich chłód, nietypowe, wiotkie kształty, osobliwy śluz którym są pokryte i zapach jaki wydzielają przed przygotowaniem, idealnie imitują ludzkie organy, wyciągane z brzucha ośmiornice i ich macki wydają się równie odrażające co jelita. W ten sposób, za pośrednictwem surowych ryb, artystka zapewnia pożywienie, karmi sobą – ostatnie cięcia ukazują bowiem, po zdjęciu maski, jej osobę wewnątrz kostiumu.
Gwarną i parną kuchnię, zaaranżowaną na scenie, gdzie w pośpiechu gotowały pielęgniarki desygnowane do nowej roli, równoważył stół otoczony przez statycznych mężczyzn, w oficjalnych strojach- mundurach oficerskich z epoki napoleońskiej. Stół jest de facto podświetlaną mapą, gdzie rozstawiono modele statków z okresu II wojny światowej, które widziane z góry przypominają ławice ryb. Natomiast łącząc te dwie sytuacje widzimy odwzorowanie klasycznego podziału pracy, kobiety zajmujące się kuchnią, przygotowujące posiłek, spocone, pracujące w cieple, pod presją czasu i kontrastujący obraz mężczyzn, zupełnie niezaangażowanych, w nienagannych, czystych mundurach, zajmujących się wyniosłymi zadaniami. Przed oczami widzów rysuje się także kontrast między abstrakcją męskiego zadania, a namacalnością wysiłku jaki kobiety wkładają w przygotowanie dań.
Pomiędzy nimi, funkcjonująca jakby na orbicie, pojawiała się postać samej artystki, która wyzwoliła się ze swojego ciała, zrzuciła powłokę, ciężar jakim jest ciało, a przede wszystkim związane z nim lęki obawy, skrępowanie. Kozyra pojawia się nago, bez zbędnych warstw pod którymi mogłaby ukrywać swoje ciało, niewzruszona, niezauważalna, zrealizowawszy swój cel, oddała już wcześniej swoje ciało jako przedmiot konsumpcji, nadzoruje wszystko z perspektywy obserwatora, wolnego słuchacza. W tym momencie następuje także najbardziej przełomowa część performance’u, która nie została w żadnym stopniu zaplanowana z wyprzedzeniem, jest zupełnie żywą, dziką i naturalną sztuką angażującą widownie. Artystka nawiązuje kontakt z widownią, która ośmielona zaczyna brać aktywny udział w działaniach, próbując wystawionych na zaaranżowanym na ciele stole. W ten sposób całość nabiera fizycznego charakteru, gdzie artystka, zaprasza i oddaje siebie konsumpcji widowni, uczestnicy pochłaniają ją.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Realizacja
Wydarzenie prezentowane w ramach Warsaw Gallery Weekend 2021
Gospodarz projektu: Persons Projects (Asia Zak Persons,Timothy Persons) we współpracy z Gunia Nowik Gallery oraz Katarzyna Kozyra Foundation
Projekt wsparty przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
We współpracy z: Natural Rascal, Best Company Solutions, Der Elefant, Teatr Powszechny
Producent: Marysia Surzycka
Asystent: Joanna Bury
Head Chef: Justyna Słupska Kartaczowska
Przepisy: Justyna Słupska Kartaczowska
Assistant Chef: Natalia Grzelak
Aktorzy i aktorki:
Paulina Bijoch, Barbara Borkala, Fabio Cavallucci, Agata
Cieślak, Anna Godowska, Jola Krukowska, Mira Marcinów,
Katarzyna Poniecka, Magdalena Sildatk, Kasia Szumska,
Jakub Trydulski, Asia Tsisar, Marek Zaliwski.
Kreatywny dyrektor: Paulina Płachecka, Katarzyna Kozyra
Choreografia: Anna Godowska
Kostium grubaski: Monika Słomczyńska
Stały: Frodo Art Mariusz Tołkaczewski
Miniatury: REKO.WAW (Jan Nałęcz)
Reżyser wideo: Łukasz Ruciński
Operator: Piotr Wacowski
Wsparcie techniczne: Janusz Kołakowski
Zdjęcia: Magda Typiak
After Party: NATURAL RASCAL (Radek Drabik)
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
The feast of Katarzyna Kozyra
Sergej Timofejev
Arterritory, 01.11.2021
A conversation with one of Poland’s most famous female artists about faith, food and self-acceptance
The whole thing starts like this. Some two hundred people take their places on slightly elevated platforms in a theatre auditorium. The lights dim; everybody falls silent, and at this point a naked woman ‒ rather small, thin and graceful ‒ stands in front of an ancient harpsichord pretending to play it while classical music is playing from the speakers. Soon the musical piece is over; the woman disappears backstage and then a group of young women wearing uniforms reminiscent of nurses’ whites roll out a huge metal box propped up on a frame with wheels. They take off the lid and reveal a giant figure of an obese naked woman on ice; she appears to be made of a flesh-like material.
The ‘nurses’ take their places around her; one of them picks up a surgeon’s scalpel and cuts open one of the thighs of the lying figure’s sizeable thighs, then, with great effort, pulls the edges apart and starts producing fresh fish and prawns from the gaping hole ‒ and then an octopus. The body is cut open in several other places and more seafood is taken out. Meanwhile, the ‘nurses’ have changed their attire and are now sporting chef’s aprons and toques. While they are getting their ‘catch’ out of the body, others take it to the nearby ‘kitchen’ ‒ rows of prepping and cooking surfaces, chopping blocks, electric stoves with saucepans and pots. The octopuses, fish and prawns are now being poached, braised, and fried. The auditorium is filled with intense smells of food and cooking. The cooks are overseen by an energetic small woman with wise brown eyes. It is she who at some point cuts out the face of the figure on ice and peels it off like a mask, revealing the features of a real, living woman. The ‘head chef’ then brings her some freshly cooked prawns; the woman consumes them with apparent appetite. Alongside the kitchen goings-on, a group of men in tacky general/admiral’s uniforms have been huddling around a huge map, moving an object on it every now and then.
Finally, the living woman who has been imprisoned inside the body on the table gets out and starts to wander among the cooks naked (she is the harpsichord ‘player’ from the opening of the performance), occasionally sampling the content of the steaming pots and sizzling pans. Then, as if she was getting bored by the whole thing, she starts to join members of the audience on the platforms, sitting down by their side; on the first occasion, she chooses someone sitting right next to me. The person on my left is a fifty-something man, and the woman joins him: they exchange greetings and share a joke about something. She goes on to sit down by other people’s side and greets other people in the audience. These people ask her to pose for a selfie; others want that, too. The naked woman always agrees and poses for selfies with apparent pleasure. Meanwhile, the first brave souls from the audience start descending from the viewers’ platforms and walk amidst the kitchen stands; someone tastes the food that is being cooked. Finally large serving dishes with the ready food (prawns, dorado pieces and octopus tentacles) are placed on the body that is covered with a tablecloth or a bedsheet. By now, most of the viewers must have left their seats; they taste the food, taking off their masks to do that (at the time of the performance, Poland’s rates of covid infection were among the lowest in Europe); they greet the woman, exchange hugs with her, pose for selfies with her. The audience is consumed by a kind of happy excitement: the pots are steaming; there is plenty of fresh hot food; we see with our own eyes boundaries being pushed (between art and life; between watching from afar and being able to touch and even eat; between the reality of the pandemic and our instinctive desire to forget about it ‒ if only for a while); there is an increasing sense that ‘everything is possible’. The naked woman wanders among the people who carry on taking selfies or posing for pictures with her. The nudity of the woman seems so natural, and it is her easy manner that removes all boundaries, becomes a key that opens every lock. A couple asks a photographer to take a picture: they stand next to the woman and strip ‒ down to a bra ‒ for a few seconds. And now everybody is invited to a restaurant where the food will be taken and where the feast will go on…
‘Feast’ is not a random word here. The event I am describing is a recent performance by Katarzyna Kozyra called ‘Fressen’, an allusion to a significant occasion in the history of Polish-German relations ‒ the wedding of the Polish princess Jadwiga Jagiellonka and Duke of Bavaria George the Rich (Georg der Reiche) in 1475. Said event is considered as the grandest feast in the history of the Middle Ages.
According to the press release, ‘Katarzyna Kozyra touches upon the theme of food and its origin, which is particularly important in today’s light. Food has always played an important role in our social and cultural life as well as being a theme in art since ancient times. It has been an ever-present subject in still life paintings from how it’s prepared to how it’s consumed. This project parallels the artist’s interest in the subject of the human body, obesity, and gluttony, which have already been seen in her earlier works such as “Women are Waiting” or “Diva. Reincarnation”’. (…)
https://arterritory.com/en/visual_arts/interviews/25832-the_feast_of_katarzyna_kozyra/